Księga Izajasza

|1|2|3|4 5|6|7|8 9|10| |11|12|13 14|15|16 17|18|19 20| |21|22|23|24|25|26|27|28|29|30| |31 32|33|34 35|36|37 38|39|40| 41|42|43| 44|45|46 47|48|49 |50|51|52|53|54|55|56|57|58 59 |60|61 62|63|64 65|66

(1) Słuchajcie mnie, wy, którzy dążycie do sprawiedliwości, wy, którzy szukacie Pana. Spójrzcie na skałę, z której jesteście wyciosani, i na kamieniołom, z którego jesteście wydobyci!

(2) Spójrzcie na Abrahama, waszego ojca, i na Sarę, waszą rodzicielkę, gdyż jego jednego powołałem, lecz pobłogosławiłem go i rozmnożyłem.

(3) Gdyż Pan pocieszy Syjon, pocieszy wszystkie jego rozpadliny. Uczyni z jego pustkowia Eden, a z jego pustyni ogród Pana, radość i wesele zapanują w nim, pieśń dziękczynna i dźwięk pieśni.

(4) Usłyszcie mnie, usłyszcie mnie, mój ludzie i królowie wasi, słuchajcie mnie: ponieważ prawo przystąpi ode mnie, a mój sąd stanie się światłem narodów.

(5) Moja sprawiedliwość biegnie szybko, moje zbawienie postępuje jak światłość,  na moim ramieniu będą polegać narody, wyspy będą mnie wyczekiwać, i na moim ramieniu będą polegać.

(6) Podnieście ku niebu oczy i spojrzyjcie na ziemię w dole; niebo pociemniało jak dym, ziemia stanie się jak szata, a jej mieszkańcy poginą podobnie: ale moja sprawiedliwość nie upadnie.

(7) Słuchajcie mnie, wy, którzy znacie wyrok, ludu, w którego sercu jest prawo, nie bójcie się zarzutów ludzi i nie dajcie się pokonać ich pogardą.

(8) Bo jak ubiór zostanie pożarty przez czas, jak wełna będzie pochłonięta przez mola; lecz moja sprawiedliwość trwać będzie wiecznie, a moje zbawienie dla wszystkich pokoleń.

(9) Obudź się, obudź się, Jeruzalem. oblecz się w siłę ramienia  Obudź się wcześnie, jak starożytne pokolenie.

(10) Czy nie tyś osuszyło morze, wody wielkiej toni, uczyniło drogę poprzez głębiny morskie, aby przeszli odkupieni?

(11) I wrócą odkupieni przez Pana, i przybędą na Syjon z okrzykiem radości, a wieczna radość będzie nad ich głowami, dostąpią radości i wesela, zniknie zmartwienie i wzdychanie.

(12) Ja, Ja jestem tym, który was pociesza. Kim jesteś ty, że się boisz człowieka śmiertelnego, syna człowieczego, który ginie jak trawa?

(13) A zapomniałeś Pana, swojego Stworzyciela, który rozciągnął niebiosa i założył ziemie? Ustawicznie, dzień po dniu, drżysz przed zawziętością gnębiciela, ilekroć zamierza niszczyć. A gdzie się podziała zawziętość gnębiciela?

(14) Spętani będą szybko rozpętani i nie umrą w dole, i nie braknie im chleba.

(15) Ja, Pan, jestem twoim Bogiem, Ja wzburzam morze tak, że szumią jego fale: Pan Zastępów, to jest jego imię.

(16) I włożyłem moje słowa w twoje usta i ukryłem cię w cieniu mojej ręki, aby rozciągnąć niebiosa i założyć ziemię, i powiedzieć do Syjonu: Ty jesteś moim ludem!

(17) Zerwij się, zerwij się, powstań, Jeruzalemie, któreś piło z ręki Pana kubek jego gniewu, wychyliło do dna kubek odurzającego napoju!

(18) Nie było wśród wszystkich jego synów, których urodziło, takiego, który by je poprowadził, nie było wśród wszystkich synów, których wychowało, takiego, który by je ujął za rękę.

(19) Podwójny to cios, który cię dotknął - kto okaże ci współczucie? Spustoszenie i grabież, głód i miecz - jak mam cię pocieszyć?

(20) Twoje dzieci leżały w omdleniu na rogach wszystkich ulic, jak antylopa w sieci, oszołomione gniewem Pana, gromem twojego Boga,

(21) Dlatego słuchaj tego, nieszczęśliwe, oszołomione, lecz nie winem!

(22) Tak mówi twój Wszechmogący Pan i twój Bóg, który broni sprawy swojego ludu: Oto biorę z twojej ręki kubek odurzającego napoju, kubek mojego gniewu, już z niego pić nie będziesz!

(23) A dam do ręki twoich gnębicieli, którzy mówili do ciebie: Pochyl się, abyśmy przeszli po tobie! Tyś nadstawiało swój grzbiet jak ziemię i jak ulicę dla pieszych.

Poprzedni rozdział

Góra

Następny rozdział

 Strona główna