Księga Izajasza

|1|2|3|4 5|6|7|8 9|10| |11|12|13 14|15|16 17|18|19 20| |21|22|23|24|25|26|27|28|29|30| |31 32|33|34 35|36|37 38|39|40| 41|42|43| 44|45|46 47|48|49 |50|51|52|53|54|55|56|57|58 59 |60|61 62|63|64 65|66

(1) Poślijcie w darze baranki władcy kraju, z Seli przez pustynię do góry córki syjońskiej!

(2) I będą córki Moabu nad brodami Arnonu jak ptak trzepoczący, jak pisklęta w gnieździe.

(3) Udziel rady, rozstrzygnij, spraw, by twój cień był w biały dzień ciemny jak noc, ukryj wygnańców, nie zdradź uchodźcy!

(4) Wygnańcy moabscy niech znajdą u ciebie gościnę, bądź im ochroną przed niszczycielem. Gdy nie stanie ciemięzcy, gdy skończy się zagłada, zniknie z kraju gnębiciel.

(5) Wtedy tron będzie utrwalony przez łaskę i zasiądzie na nim w namiocie Dawida sędzia, który będzie dbał o prawo i troszczył się o sprawiedliwość.

(6) Słyszeliśmy o pysze Moabu, że jest bardzo pyszny, o jego wyniosłości, o jego dumie i złości, i że bezpodstawna jest jego chełpliwość.

(7) Dlatego niech narzekają Moabici nad Moabem, niech wszyscy narzekają, niech jęczą, z powodu rodzynkowych placków z Kir-Chareset zupełnie przybici.

(8) Gdyż niwy Cheszbonu zwiędły oraz krzew winny Sibmy, którego winogrona władców narodów zmogły, a niegdyś sięgały aż do Jazer, błąkały się po pustyni, jego pędy rozrastały się, przedostawały się aż do morza.

(9) Dlatego wraz z Jazerem opłakuję krzew winny Sibmy, zraszam cię własną łzą, Cheszbonie i Eleale, gdyż na twoją jesień i na twoje owocobranie przypadły wojenne okrzyki wroga

(10) I znikła radość i wesele z pól urodzajnych, a w winnicach już nie słychać głosu pieśni i radosnych okrzyków. Wina w tłoczniach już nie tłoczy tłoczący, zamilkły radosne okrzyki.

(11) Dlatego moje wnętrze jęczy nad Moabem jak lutnia, a moje serce nad Kir-Chareset.

(12) A gdy potem Moab się zjawi, gdy się namęczy na wzgórzu ofiar i wejdzie do swojej świątyni, aby się modlić, nic nie wskóra.

(13) Oto słowo, które Pan wypowiedział niegdyś o Moabie.

(14) Lecz teraz mówi Pan tak: Dokładnie za trzy lata, obliczone ściśle jak lata najemnika, będzie chwała Moabu mimo jego wielkiej liczebności wzgardzona, a resztka będzie bardzo mała i bez znaczenia.

Poprzedni rozdział

Góra

Następny rozdział

 Strona główna