Księga Hioba

|1|2|3|4|5|6|7|8|9|10| |11|12|13 14|15|16 17|18|19|20| |21|22 |23|24|25|26|27|28|29|30| |31|32|33|34|35|36|37|38|39|40| 41|42

(1) Potem Job dalej prowadził swoją rzecz, mówiąc:

(2) Obym był jak za dawnych miesięcy, jak za dni, gdy mnie jeszcze strzegł Bóg,

(3) Gdy jego pochodnia jaśniała mi nad głową, gdy w jego świetle chodziłem w ciemności,

(4) Gdy byłem w pełni moich lat, gdy Bóg osłaniał jeszcze mój namiot,

(5) Gdy Wszechmocny był jeszcze ze mną, gdy otaczały mnie dzieci moje,

(6) Gdy moje nogi kąpały się w mleku, a skała, gdym stał na niej, wylewała potoki oliwy,

(7) Gdy szedłem przez bramę do miasta i zajmowałem na rynku swoje miejsce!

(8) Gdy zobaczyli mnie młodzi, ustępowali mi miejsca, podczas gdy sędziwi, dźwignąwszy się ze swoich miejsc, stali,

(9) Dostojnicy przerywali swoje mowy i przykładali dłoń do swoich ust.

(10) Głos przywódców milkł, a ich język przylgnął im do podniebienia.

(11) Tak! Ucho, które mnie słyszało, życzyło mi szczęścia, a oko, które mnie widziało, przyświadczało mi,

(12) Bo uratowałem ubogiego, gdy wołał o pomoc, sierotę i każdego, kto nie miał opiekuna.

(13) Błogosławieństwo ginącego zstępowało na mnie, serce wdowy rozweselałem,

(14) Przyodziewałem się w sprawiedliwość i ona mnie okrywała; moja prawość była mi jakby płaszczem i zawojem.

(15) Byłem oczyma dla ślepego i nogami dla chromego.

(16) Byłem ojcem dla biednych i rozpatrywałem sprawę nieznajomego.

(17) Kruszyłem szczęki krzywdziciela I wyrywałem łup z jego zębów.

(18) I powiedziałem: Mój wiek będzie trwał jak łodygi drzewa palmy i będę żył długi czas.

(19) Korzeń mój zwrócony jest ku wodzie, a rosa w nocy kładzie się na moich gałęziach.

(20) Będę się zawsze cieszył szacunkiem, a mój łuk w mej ręce odnowi się.

(21) Słuchano mnie i czekano na mnie, i w milczeniu przyjmowano moją radę.

(22) Gdy zabrałem głos, nie odzywano się, moje słowo spływało na nich niby krople.

(23) Czekali na mnie jak na deszcz i otwierali usta jak na ochłodę.

(24) Gdy uśmiechałem się do nich, to nabierali otuchy, pogoda mojego oblicza pocieszała pogrążonych w żałobie.

(25) Gdy do nich przychodziłem, siadałem na głównym miejscu, przebywałem wśród nich jak król wśród swoich wojowników.

Poprzedni rozdział

Góra

Następny rozdział

 Strona główna