Ewangelia Marka

|1|2|3|4|5|6|7|8|9|10| |11|12|13|14|15|16|

(1) I przybyli na drugi brzeg morze, do krainy Gerazeńczyków.

(2) A gdy wychodził z łodzi, oto wybiegł z grobów naprzeciw niego opętany przez ducha nieczystego człowiek,

(3) Który mieszkał w grobowcach, i nikt nie mógł go nawet łańcuchami związać,

(4) Gdyż często, związany pętami i łańcuchami, zrywał łańcuchy i kruszył pęta, i nikt nie mógł go poskromić.

(5) I całymi dniami i nocami przebywał w grobowcach i na górach, krzyczał i tłukł się kamieniami.

(6) I ujrzawszy Isusa z daleka z daleka, przybiegł i złożył mu pokłon.

(7) I wołając wielkim głosem, rzekł: Co ja mam z tobą, Isusie, Synu Boga Najwyższego? Zaklinam cię na Boga, żebyś mię nie dręczył.

(8) Albowiem powiedział mu: Wyjdź, duchu nieczysty, z tego człowieka!

(9) I zapytał go: Jak ci na imię? Odpowiedział mu: Na imię mi Legion, gdyż jest nas wielu.

(10) I prosił go usilnie, aby ich nie wyganiał z tej krainy.

(11) A pasło się tam, u podnóża góry, duże stado świń.

(12) I prosiły go duchy, mówiąc: Poślij nas w te świnie, abyśmy w nie wejść mogli.

(13) I pozwolił im. Wtedy wyszły duchy nieczyste i weszły w świnie; i rzuciło się to stado ze stromego zbocza do morza, a było ich około dwóch tysięcy, i utonęło w morzu.

(14) A ci, którzy je paśli, uciekli i rozgłosili to w mieście i po wioskach; i zeszli się, aby zobaczyć, co się stało.

(15) I przyszli do Isusa, i ujrzeli, że ten, który był opętany, siedział odziany i przy zdrowych zmysłach, ten, w którym był legion demonów; i zlękli się.

(16) A ci, którzy to widzieli, opowiedzieli im, co się stało z opętanym, i także o świniach.

(17) I poczęli go prosić, żeby usunął się z ich granic.

(18) A gdy wstępował do łodzi, prosił go ten, który był opętany, aby mógł pozostać przy nim.

(19) Lecz On nie zezwolił mu, ale mu rzekł: Idź do domu swego, do swoich, i oznajmij im, jak wielkie rzeczy Pan ci uczynił i jak się nad tobą zmiłował.

(20) Odszedł więc i począł opowiadać w Dziesięciogrodziu, jak wielkie rzeczy uczynił mu Isus; a wszyscy się zdumiewali.

(21) A gdy się Isus znowu przeprawił w łodzi na drugą stronę, zeszło się mnóstwo ludu do niego, a On był nad morzem.

(22) I przyszedł jeden z przełożonych synagogi, imieniem Jair, a ujrzawszy go, przypadł mu do nóg

(23) I błagał go usilnie, mówiąc: Córeczka moja kona, przyjdź, włóż na nią ręce, żeby odzyskała zdrowie i żyła.

(24) I poszedł z nim; i szedł za nim wielki tłum, i napierali na niego.

(25) A niewiasta, która od dwunastu lat miała krwotok

(26) I dużo ucierpiała od wielu lekarzy, i wydała wszystko, co miała, a nic jej nie pomogło, przeciwnie, raczej jej się pogorszyło,

(27) Gdy usłyszała wieści o Isusie, podeszła w tłumie z tyłu i dotknęła szaty jego,

(28) Bo mówiła: Jeśli się dotknę choćby szaty jego, będę uzdrowiona,

(29) I zaraz ustał jej krwotok, i poczuła na ciele, że jest uleczona z tej dolegliwości.

(30) A Isus poznawszy zaraz, że z niego moc uszła, zwrócił się do ludu i rzekł: Kto się dotknął szat moich?

(31) Na to rzekli mu uczniowie jego: Widzisz, że lud napiera na ciebie, a pytasz: Kto się mnie dotknął?

(32) I spojrzał wokoło, aby ujrzeć tę, która to uczyniła.

(33) Wtedy owa niewiasta z bojaźnią i drżeniem, wiedząc, co się jej stało, przystąpiła, upadła przed nim i wyznała mu całą prawdę.

(34) A On jej rzekł: Córko, wiara twoja uzdrowiła cię, idź w pokoju i bądź uleczona z dolegliwości swojej.

(35) A gdy jeszcze mówił, nadeszli domownicy przełożonego synagogi i donieśli: Córka twoja umarła, czemu jeszcze trudzisz Nauczyciela?

(36) Ale Isus, usłyszawszy, co mówili, rzekł do przełożonego synagogi: Nie bój się, tylko wierz!

(37) I nie pozwolił nikomu iść z sobą, z wyjątkiem Piotra i Jakuba, i Jana, brata Jakuba.

(38) I przyszli do domu przełożonego synagogi, gdzie ujrzał zamieszanie i płaczących, i wiele zawodzących.

(39) A wszedłszy, rzekł im: Czemu czynicie zgiełk i płaczecie? Dziecię nie umarło, ale śpi.

(40) I wyśmiali go. Ale On, usunąwszy wszystkich, wziął z sobą ojca i matkę dziecięcia i tych, którzy z nim byli, i wszedł tam, gdzie leżało dziecię.

(41) I ująwszy dziewczynkę ze rękę, rzekł jej: Talita kumi! Co znaczy: Dziewczynko, mówię ci, wstań.

(42) I zaraz dziewczynka wstała i chodziła, miała bowiem dwanaście lat. I wpadli w wielkie osłupienie i zachwyt.

(43) I przykazał im usilnie, aby się o tym nikt nie dowiedział. I powiedział, aby jej dano jeść.

Poprzedni rozdział

Góra

Następny rozdział

 Strona główna