Ewangelia Jana

|1|2|3|4|5|6|7|8|9|10| |11|12|13|14|15|16|17|18|19|20| |21|

(1) A potem chodził Isus po Galilei; nie chciał bowiem iść do Judei, bo Żydzi zamierzali go zabić.

(2) A było blisko żydowskie święto namiotów.

(3) Rzekli więc do niego bracia jego: Odejdź stąd i idź do Judei, żeby i uczniowie twoi widzieli dzieła, które czynisz.

(4) Nikt bowiem nic w skrytości nie czyni, jeśli chce być znany. Skoro takie rzeczy czynisz, daj się poznać światu.

(5) Bo nawet bracia jego nie wierzyli w niego.

(6) Wtedy Isus powiedział do nich: Czas mój jeszcze nie nadszedł, lecz dla was zawsze jest właściwa pora.

(7) Świat nie może was nienawidzić, lecz mnie nienawidzi, ponieważ Ja świadczę o nim, że czyny jego są złe.

(8) Wy idźcie na to święto: ja jeszcze nie pójdę na to święto, ponieważ mój czas jeszcze się nie wypełnił.

(9) To im powiedział i pozostał w Galilei.

(10) A gdy bracia jego poszli na święto, wtedy i On poszedł, nie jawnie, lecz jakby po kryjomu.

(11) Żydzi zaś szukali go w czasie święta i pytali: Gdzie On jest?

(12) A wśród tłumów wiele mówiono o nim. Jedni powiadali: Dobry jest; inni zaś mówili: Przeciwnie, przecież lud zwodzi.

(13) Nikt jednak o nim nie mówił jawnie z obawy przed Żydami.

(14) A gdy już minęła połowa świąt, wstąpił Isus do świątyni i nauczał.

(15) I dziwili się Żydzi, i mówili: Skąd ta jego uczoność, skoro się nie uczył?

(16) Na to odpowiedział im Isus, mówiąc: Nauka moja nie jest moją, lecz tego, który mnie posłał.

(17) Jeśli kto chce pełnić wolę jego, ten pozna, czy ta nauka jest z Boga, czy też Ja sam mówię od siebie.

(18) Kto od siebie samego mówi, ten szuka własnej chwały; ale kto szuka chwały tego, który go posłał, ten jest szczery i nie ma w nim nieprawości.

(19) Czy to nie Mojżesz dał wam zakon? A nikt z was nie wypełnia zakonu. Dlaczego chcecie mnie zabić?

(20) Lud odpowiedział: Demona masz! Kto chce cię zabić?

(21) Odpowiadając Isus, rzekł im: Jednego dzieła dokonałem, a wszyscy się dziwicie.

(22) Wszak Mojżesz dał wam obrzezkę Żnie iżby ona pochodziła od Mojżesza, lecz od przodków) i w sabat obrzezujecie człowieka.

(23) Jeżeli człowiek w sabat przyjmuje obrzezkę, aby nie był naruszony zakon Mojżesza, to dlaczego się na mnie gniewacie, że w sabat uzdrowiłem całego człowieka?

(24) Nie sądźcie z pozoru, ale sądźcie sprawiedliwie.

(25) Wtedy mówili niektórzy z mieszkańców Jerozolimy: Czy to nie jest Ten, którego chcą zabić?

(26) A oto jawnie przemawia i nic mu nie mówią. Czyżby rzeczywiście przełożeni doszli do przekonania, że to Chrystus?

(27) Ale o nim wiemy, skąd pochodzi; gdy zaś Chrystus przyjdzie, nikt nie będzie wiedział, skąd pochodzi.

(28) Wtedy Isus wołał w świątyni, ucząc i mówiąc: I znacie mnie, i wiecie, skąd jestem, a przecież sam od siebie nie przyszedłem, gdyż godzien wiary jest Ten, który mnie posłał, a którego wy nie znacie.

(29) Ja go znam, bo od niego jestem i On mnie posłał.

(30) I starali się go pojmać, lecz nikt nie podniósł na niego ręki, gdyż jeszcze nie nadeszła jego godzina.

(31) A wielu z ludu uwierzyło w niego i mówiło: Czy Chrystus, gdy przyjdzie, uczyni więcej cudów, niż Ten ich uczynił?

(32) I usłyszeli faryzeusze, że lud takie rzeczy o nim mówi; wówczas arcykapłani i faryzeusze wysłali sługi, aby go pojmali.

(33) Wtedy rzekł Isus: Jeszcze krótki czas będą z wami, potem odejdę do tego, który mnie posłał.

(34) Szukać mnie będziecie, lecz nie znajdziecie, a gdzie Ja będę, wy przyjść nie możecie.

(35) Wtedy Żydzi mówili między sobą: Dokądże Ten chce się udać, że my go nie znajdziemy? Czy chce się udać do Żydów rozproszonych między Grekami i uczyć Greków?

(36) Cóż to za słowa, które wypowiedział: Szukać mnie będziecie, lecz nie znajdziecie, a gdzie Ja będę, wy przyjść nie możecie?

(37) A w ostatnim, wielkim dniu święta stanął Isus i głośno zawołał: Jeśli kto pragnie, niech przyjdzie do mnie i pije.

(38) Kto wierzy we mnie, jak powiada Pismo, z wnętrza jego popłyną rzeki wody żywej.

(39) A to mówił o Duchu, którego mieli otrzymać ci, którzy w niego uwierzyli; albowiem Duch Święty nie był jeszcze dany, gdyż Isus nie był jeszcze uwielbiony.

(40) Tedy niektórzy z ludu, usłyszawszy te słowa, rzekli: To jest naprawdę prorok.

(41) Inni mówili: To jest Chrystus; a jeszcze inni mówili: Czy z Galilei przyjdzie Chrystus?

(42) Czy Pismo nie mówi, że Chrystus przyjdzie z rodu Dawida i z Betlejemu, miejscowości, gdzie mieszkał Dawid?

(43) Powstał więc z powodu niego rozłam między ludem.

(44) Niektórzy z nich chcieli go pojmać, lecz nikt nie podniósł ręki na niego.

(45) Przyszli tedy słudzy do arcykapłanów i faryzeuszów, którzy ich zapytali: Dlaczego nie przyprowadziliście go?

(46) Słudzy odpowiedzieli: Nigdy jeszcze człowiek tak nie przemawiał, jak ten człowiek mówi.

(47) Wtedy odpowiedzieli im faryzeusze: Czy i wy daliście się zwieść?

(48) Czy kto z przełożonych lub z faryzeuszów uwierzył w niego?

(49) Tylko ten motłoch, który nie zna zakonu, jest przeklęty.

(50) Rzekł do nich Nikodem, ten, który przyszedł przedtem do niego, jeden z ich grona:

(51) Czyż zakon nasz sądzi człowieka, jeżeli go wpierw nie przesłucha i nie zbada, ci czyni?

(52) Odpowiadając mu, rzekli: Czy i ty jesteś z Galilei? Zbadaj Pisma i dowiedz się, że prorok nie z Galilei się wywodzi.

(53) I rozeszli się, każdy do domu swego.

Poprzedni rozdział

Góra

Następny rozdział

 Strona główna